piątek, 30 marca 2012

Ustka (przejazdem)








20 komentarzy:

ikroopka pisze...

Wspomnienie sprzed lat... dzieści, kiedy całe wakacje spędziłam w Ustce!
I wiesz co mi po tych dwóch miesiącach zostało, poza wspomnieniami?
Dwa tomy Szwejka, które 'zgubiłam' i których odpowiednią równowartośc razy kilka zapłaciłam - nigdzie nie mozna było dostać;)

Wildrose pisze...

No to i wspomnienie i jaka strata!
Ja bylam pierwszy raz w Ustce i podobalo mi sie, musze tam kiedys wrocic na nieco dluzej :)

Mażena pisze...

Pamiętam Ustkę też sprzed wielu lat, czasy liceum, koniec lat 70. Plażę, brak muszelek, kutry. Siedziałam, patrzyłam, marzyłam. Nie dziwię się zaginionemu Szwejkowi, bo ja uwielbiam czytać nad wodą. Gdy myślę co się udało to wracam do Ustki /myślami../ Pamiętam domy podobne do tych, które pokazujesz, zieleń, kwiaty i morze.

wkraj pisze...

Ładna syrenka, nie wiedziałem, że mamy też taką nad Bałtykiem.
Pozdrawiam

Unknown pisze...

Ta syrenka jakaś taka gorąca:-)

Unknown pisze...

Ach, uwielbiam morze :) szkoda że urodziłem się po drugiej stronie polski :/
Pierwsze i drugie zdjęcie podobają się najbardziej :)
Pozdrawiam.

Zbyszek pisze...

Wspaniałe zdjęcia, super miejsce, aż chce się rzucić wszystko i wyjechać, aby pospacerować, odpocząć, porozmyślać. Pozdrawiam

Wildrose pisze...

Mazena - to jak bylas w tamtych czasach to pewnie takich dzikich tlumow nie bylo jak teraz nawet po sezonie w zasadzie, i nie ma jak spokojnie zdjecia zrobic! Ale miasteczko, szczegolnie czesc stara - ladne!

Wkraj - tez mnie zaskoczyla ta syrenka.

Caddicus... - oj zebys wiedzial!

Antoni blesz - a ja zaluje, ze do gor mam tak daleko!
Dziekuje i pozdrawiam :)

Zbyszek - :)

ikroopka pisze...

Niejasno się wyraziłam - ja zyskałam, biblioteka straciła jeden egzemplarz z dwóch - nie czytanych w ogóle! - a wzbogaciła się o złotówki...
Uczciwie;)

Ola pisze...

Ustkę pamiętam z dzieciństwa-ech, te smażalnie ryb!...:)

życie & podróże
gotowanie

Manitou pisze...

Śliczne zdjęcia i fajne miasteczko. Zwłaszcza poza sezonem ;)

Anonimowy pisze...

Piękne miejsce.
Uwielbiam morze...
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))

Mażena pisze...

A czy nie o Syrenkę a raczej jej odkrytą wystającą część, damskiego ciała szedł bój w myśl przyzwoitości. Że za bardzo goła, chciano zmniejszać biust? Jeśli stoi, też nie pamiętam jej, to znaczy że zwyciężył rozsądek. Ta w Kopenhadze jest na nabrzeżu, w Ustce na wybrzeżu :) Tez ładnie!

Wildrose pisze...

Ola - ano wlasnie, na kazdym kroku rybka :)

Ikroopka - a to rozumiem, bo i ja sie kiedys tez w ten sam sposob wzbogacilam o pozycje trudno dostepna :)

Mazenka - tak tak, chyba cos tam bylo faktycznie z ta gola syrenka :) A tak sie ladnie prezentuje!

Manitou - dziekuje i polecam Ustke na jakis weekendowy wypad!

Jola - dziekuje pieknie i pozdrawiam serdecznie :)

bradley pisze...

Sam bym chciał si z takim Skutkiem po Ustce "przejechać"! Świetne foty.... Jak ja dawno nad Bałtykiem nie byłem ech! :-(

Anonimowy pisze...

...sympatyczny przejazd, pogoda jak widać dopisała. Piękny okręt na pierwszej fotce, chyba już zmierzchało? bardzo nam się podoba ten kadr.
Pozdrawiamy.

Anonimowy pisze...

Oj jak miło znów zobaczyć to co miłe dla serca. To moje miasto rodzinne :) Bardzo się zmieniło od czasu, gdy je opuściłam (na korzyść).
Pozdrawiam
Frytkal

Barbara Bastamb pisze...

Pięknie pokazana Ustka a ja nie byłam...a szkoda...pozdrawiam...

Ataner pisze...

Pogoda sprzyjala spacerowiczom, jakie blekitne niebo.
Bylam w Ustce kilka razy i kazdy moj pobyt milo wspominam.
Pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

Wspomnienie dzieciństwa. W Ustce ostatni raz byłam w dzieciństwie z rodzicami.

Piękne zdjęcia. Ciekawe ujęcie psa w blasku słońca.

Vehuan

Poszukaj.bloog.pl