W ciągu kilku lat pobytu w Japonii, miałam kilka razy zaszczyt i ogromną przyjemność widzieć Cesarza i rodzinę cesarską. Oczywiście można było się wybrać w dniu urodzin Cesarza pod pałac cesarski w Tokio, gdzie Cesarz stojąc na balkonie pałacu witał wszystkich i dziękował za przybycie, ale dla mnie było to dość skomplikowane, a poza tym tłumy Japończyków jakie w tym dniu oblegały okolice Pałacu Cesarskiego, skutecznie mnie zniechęcały do takiego pomysłu.
Natomiast miałam to szczęście, że byłam wraz z mężem raz w roku zapraszana na tzw. Garden Party do ogrodu cesarskiego, gdzie gości witał sam Cesarz oraz cały dwór cesarski. Naprzemiennie, jednego roku przyjęcia odbywały się jesienią a kolejnego roku- wiosną. Poniższe zdjęcia są z wiosennego Garden Party.
Zdjęcia są kiepskiej jakości, bowiem nie wolno było robić zdjęć z bliska o czym wcześniej nas uprzedzano, jedynie małymi aparatami, czy komórkami i to z odległości.
Więc to moje ostatnie zdjęcia z takiego spotkania - z 25.04.2018 r. robione komórką.
Natomiast miałam to szczęście, że byłam wraz z mężem raz w roku zapraszana na tzw. Garden Party do ogrodu cesarskiego, gdzie gości witał sam Cesarz oraz cały dwór cesarski. Naprzemiennie, jednego roku przyjęcia odbywały się jesienią a kolejnego roku- wiosną. Poniższe zdjęcia są z wiosennego Garden Party.
Zdjęcia są kiepskiej jakości, bowiem nie wolno było robić zdjęć z bliska o czym wcześniej nas uprzedzano, jedynie małymi aparatami, czy komórkami i to z odległości.
Więc to moje ostatnie zdjęcia z takiego spotkania - z 25.04.2018 r. robione komórką.
3 komentarze:
A festive occasion!
Bardzo brytyjscy się wydają. Chyba wolałabym dwór w tradycyjnych strojach.
O, mam podobne skojarzenie, co Lavinka 😊
Prześlij komentarz